Campeche z
jego przepelniajacym dusze spokojem i mieszkancami o otwartym sercu
sprawilo, ze trudno bylo nam znow wyruszyc w droge na spotkanie
niewiadomej..Do Palenque, kolejnego celu naszej podrozy jak zwykle
zamierzalismy udac sie autobusem. Czekalo nas dobrych kilka godzin
jazdy, ktore moglyby byc calkiem przyjemne gdyby nie klimatyzacja,
ktora sprawila, ze prawie zamarzlismy na kosc pomimo polaru i
ocieplanej kurtki. Noc minela jednak dosc szybko a nad ranem
znalezlismy sie w zupelnie odmiennym niz dotychczas swiecie!
Miasteczko polozone jest w zielonym stanie Chiapas, ktorego krajobraz
zachwycic moze kazdego wielbiciela przyrody i jej wspanialosci.
Byla 7.00
rano i poniewaz zakwaterowanie w zarezerwowanym przez nas hostelu
mozliwe bylo dopiero o 12.00, postanowilismy wykorzystac dany nam
czas na wizyte slynnych ruin Majow. W tym celu zlapalismy busik,
ktory za 20 peso za osobe zawiozl nas na miejsce. Mozliwosc
przyjrzenia sie architekturze tej budzacej podziw cywilizacji o
wczesnych godzinach rannych mialo swoj niewyslowiony urok. W
powietrzu unosila sie mgla, wial delikatny wiaterek, a swiatynie I
inne zabudowania Majow trwaly uspione w gestwinie drzew. Podobnie jak
w Uxmal pierwsza idea jaka pojawila sie w naszych umyslach byl spacer
i zwykle zanurzenie sie w ta tetniaca zyciem kraine, by w ten sposob
intuicyjnie doswiadczyc jej energii i odkryc skrywane przez nia
sekrety...Podejrzewa sie, ze jedynie 10% struktur miasta ujrzalo do
tej pory swiatlo dzienne. Pozostale wciaz czekaja na nasza
interwencje.
Wejscie do Palenque
Przyroda Palenque
Stanowisko
archeologiczne miasta Palenque nalezy do najbardziej zachwycajacych
dla kultury Majow. Uwaza sie je za mniejsze niz Tikal czy Copan
jednak jak zadne inne zdumiewa dokladnoscia przedstawien. Ukryte w
kamieniu wizerunki wladcow i wojownikow przywolywaly poczatkowo
skojarzenia z Egipcjanami, mieszkancami Polinezji lub dziesiecioma
zagubionymi plemionami Israela. Dopiero w 1831 odkrywca Juan Galindo
po raz pierwszy zanotowal w swoim dzienniczku, ze postacie te
przypominaly lokalna spolecznosc.
Ciekawa jest
rowniez etymologia nazwy miejsca.W XVI w. znane bylo jako miasteczko
Chol, Otolum, co przybyly tu w 1567 r. brat Pedro Lorenzo de
la Nada przetlumaczyl jako Palenque bliskie katalonskiemu palenc,
ktore oznacza fortyfikacje.
Spacerujac
po Palenque nie sposob oprzec sie wrazeniu, ze otaczajaca je selva
kryje w sobie tysiace tajemnic, ktore w momencie odosobnienia pragna
przemowic dawnym glosem i zabrac w podroz do ukrytej przed swiatem
siedziby pierwszych mieszkancow. Wsrod zachwycajacych swym ogromem
drzew czaja sie odwieczni gospodarze Palenque- monos aulladores,
ktore poteznym rykiem daja znac kto tu rzadzi. Niesamowite jest to,
ze niejednokrotnie pomylic go mozna z odglosem wydawanym przez
jagura, co przy pierwszym spotkaniu budzi przerazenie nawet
najbardziej dzielnego podroznika!
Wiele struktur Palenque wciaz czeka na odkrycie. Dzika przyroda miasta Majow
Wodospady Palenque
Do najbardziej emblematycznych
konstrukcji Palenque zaliczyc trzeba Swiatynie Inskrypcji znajdujaca
sie na szczycie piramidy schodkowej, ktora kryje wewnatrz trzy
zdobione hieroglifami plyty przedstawiajace historyczny okres
dynastii krolewskiej- dzielo Pacala Wielkiego. Co wiecej, wewnatrz
swiatyni odkryto tajemne przejscie, ktore prowadzilo w dol piramidy
do krypty z cialem Pacala. Grobowiec pokryto substancja trujaca w
celu unikniecia grabiezy i zniszczen.
Palenque. Swiatynia Inskrypcji
Kolejna budzaca podziw konstrukcja
Palenque jest Palac, ktory dzis nie zachwyca byc moze swoim rozmiarem
lub forma, ale przyciaga uwage szeregiem interesujacych struktur,
takich jak patia, korytarze, luki i wieza obserwacyjna. Szczegolnie
interesujace jest znajdujace sie w jego obrebie patio jencow ze
wspaniale zachowanymi przedstawieniami wladcow innych siedzib Majow.
Ich wizerunki hipnotyzuja tak, ze dostrzec mozna prawie ich delikatny
ruch...
Palenque. Palac
Wizerunek wladcy. Plaskorzezba w patio Palacu
Poza Swiatynia Inskrypcji Palenque oferuje kompleks
trzech piramid schodkowych, z ktorych kazda posiada wlasna swiatynie
(Swiatynia Krzyza, Swiatynia Slonca, Swiatynia Ulistnionego Krzyza).
Upamietniaja one wejscie na tron Chana Bahluma II po smierci Pacala
Wielkiego i nie maja nic wspolnego z religia katolicka jak
moglibyscie przypuszczac. Krzyz byla bowiem w rzeczywistosci symbolem
drzewa zycia, ktore znajduje sie w centrum Wszechswiata zgodnie z
mitologia Majow.
Palenque. Swiatynia Krzyza
I w koncu warto wspomniec o akwedukcie prowadzacym
wode z rzeki Otolum, ktory laczy sie z kamiennym mostem w miejscu
zwanym Kapiel Krolowej (Baño de la Reina). Byla to innowacyjna jak
na owczesne czasy konstrukcja oraz dowod geniuszu Majow.
Palenque. Fragment akweduktu
Palenque pozostanie w naszej pamieci jako jedna z
najpiekniejszych kreacji kultury Majow oraz miejsce, w ktorym
wspolczesna sceneria przyrody w zaskakujacy sposob przenika bariery
przeszlosci, by porwac kazdego w wir dawnych wydarzen. Spedzilismy
tam kilka fantastycznych godzin spacerujac po lesie i kreslac w
wyobrazni obraz ludzi, ktorzy niegdys podobnie jak my starali sie
znalezc tu dla siebie mozliwe najlepsze warunki istnienia, oddawali
sie refleksjom o zyciu, snili i kochali..
Panorama Palenque
Po wizycie w Palenque, ktora dala nam wiecej niz
moglibysmy sie spodziewac, marzylismy jednak o tym by nasycic juz nie
tylko nasze umysly, ale i zoladki. Nie musielismy dlugo szukac
wlasciwego miejsca. Tuz obok naszego hostelu znajdowala sie przyjemna
restauracja oferujaca lokalne specjaly. Do tej pory pamietam smak
zupy krewetkowej z awokado, nachos i chili...mmmm pycha! Co wiecej,
podczas obiadu mielismy niespodziewana towarzyszke przy stoliku.
Dziewczynka, z radoscia, ktora rozrywa serducho, odkrywala z nami
tajniki fotografii przyciskajac kolejne guziki aparatu :)
Chodzcie, pokaze wam jaka ze mnie "aparatka" :)
Nastepny dzien naszego pobytu w Palenque
postanowilismy wykorzystac na wizyte zupelnie rajskiego miejsca-
wodospadow Aguas Azules. Mielismy duzo czasu, poniewaz autobus do
kolejnego celu naszej podrozy, Tuxtla Gutierrez, odjezdzal dopiero po
poludniu. Zostawilismy zatem caly dobytek w hostelu i ruszylismy na
spotkanie niebieskich wod! W
tym celu wskoczylismy do lokalnego srodka transportu, busika, ktory
oprocz nas i miejscowej ludnosci wiozl rowniez, a czemu nie,
guajolotes, cos w
rodzaju naszego polskiego indyka. Gdakajace pudelko podskakiwalo za
kazdym razem gdy kierowca raptownie hamowal, co przyprawialo nas o
zawrot glowy! Gdy dotarlismy do skrzyzowania, na ktorym jedynym
sposobem dotarcia ostatecznie na miejsce byla podroz taxowka,
postanowilismy z uporem, niczym rasowi globtrotterzy, przespacerowac
sie i w ten sposob rozejrzec po okolicy. 40-minutowa wedrowka w
gestwinie selvy okazala sie wyjatkowo przyjemna...nie tak jednak ja
to, co czekalo nas po dotarciu do celu...
W drodze do Aguas Azules
Szum uderzajacej z
cala moca wody moglismy uslyszec juz ze znacznej
odleglosci...Wyobrazenie widoku mojego pierwszego w zyciu wodospadu
sprawilo, ze droge ku niemu wiodaca pokonalam prawie nie zauwazajac
pobliskich sklepikow i nie slyszac nawolywan miejscowych sprzedawcow.
Wodospad wylonil sie zza drzew niczym wojownik na polu walki z cala
swa okazaloscia. Spieniona woda tworzyla przed nami spektakl, ktory
zatrzymywal na chwile bicie serca..Bylismy tam i w tamtej
chwili...calkowicie!
Pierwszy widok na wodospady Aguas Azules
Niebieskie wody i my
Aguas Azules, jak
wskazuje nazwa miejsca, odwoluje sie do niebieskiej wody wodospadu,
ktora w sloneczny dzien tworzy wraz z otaczajaca przyroda i blekitnym
niebem fantastyczna gre barw i swiatel..Niestety padajacy w ostatnich
dniach deszcz nie pozwolil nam na doswiadczenie tego cudu natury.
Mimo wszystko przeprawa na drugi brzeg rzeki z wodospadem w tle i
mozliwosc odswiezenia naszych cial po dlugiej wedrowce sprawily, ze
zupelnie zapomnielismy o tym szczegole. Bawilismy sie jak dzieci
pryskajac I moczac wzajemnie! Cudowne formy, ktore tworzyly Aguas
Azules przypominaly pociagniecia pedzlem najwybitniejszego artysty:
cieniutkie, pogrubione, delikatne i mocno wyznaczone linie...
Spienione wody Aguas Azules
Zycie jest piekne....pod wodospadem!
Aguas Azules i znow my!
Wodny spektakl i
dosc dluga wedrowka do Aguas Azules sprawily, ze nie czekalismy
specjalnie aby posilic sie specjalami lokalnej ludnosci, wysmienitymi
quesadillas z serem i
ziemniakami oraz micheladas
dla latwiejszego trawienia, ktore w Meksyku przygotowywane sa wedlug
specjalnej receptury, zwykle laczac lokalne piwo z cytryna, sola,
sosem angielskim i tabasco. Micheladas sa fantastyczne!
Po kapieli pora na meksykanski posilek. Quesadillas i micheladas
Do hostelu wrocilismy wyczerpani, ale za to
szczesliwi i szalenie zadowoleni tym, co odkrylismy w okolicy
slynnego Palenque. Jak zwykle wlozylismy plecak na plecy i ruszylismy
w droge na stacje autobusowa, gdzie po wejsciu do jednego z
“lodowatych pojazdow” znalezlismy sie na trasie do stolicy stanu
Chiapas, Tuxtla Gutierrez, w ktorej czekal juz na nas Benjamin,
Meksykanin o duszy podroznika i odkrywcy, ktorego Ivan poznal w
Izraelu, o czym pisze wczesniej. Sami zobaczycie, ze przemierzanie
swiata jest niczym wedrowka od jednego krewnego do drugiego..Osoby,
ktore napotykamy na naszej drodze to nasi przyjaciele, ktorzy czekaja
jedynie by nas poznac :) Do zobaczenia wkrotce!!!
No hay comentarios:
Publicar un comentario